Przyjaciółki...
Komentarze: 0
Ale się dzisiaj wkurzyłam na moje 2 ,,przyjaciólki'' Iśke i Justyne. Przez 6 lat chodziłyśmy razem do klasy. Od 5 klasy ja przyjaźnie się z Justyną, natomiast Iśka przyjaźni się z Natalką. Ale gdy poszłyśmy do Gimnazjum Pani Dyrektor powiedziała, że musi nas podzielić, ponieważ mimi iż jesteśmy mądrą kalsą to za to dużo rozrabiamy. I w brutalny sposób nas podzieliła. Pamiętam ile było płaczu, a jeszcze był zakaz przenoszenia się z kalsy do klasy. Ja byłam w klasie z Iśką i Natalią. Justyna została sama. Pod koniec 1 klasy u nas w szkole zaczęło się karate. Iśka i Justyna zapisały się i tak jakoś zaczęły częściej się spotykać itd. Pewnego dnia wymyśliły, abyśmy wszystkie 4 (czyli ja, Natalia, Justyna i Iśka) zostały przyjaciółkami nio to oki. Nio i można powiedzieć, że było tak jak w przyjaźni- raz nam się żyło lepiej a raz gorzej. Dochodziły wakacje. Iśka miała ze mną jechać na kolonie do Chorwacji, ale Justyna jej nagadała, że przecież jest obóz z karate i jak by to było gdyby Iśka nie pojechała, przecież Justyna już będzie podnosiła noge za głowe i Iśka jej nie dorówna, a poza tym tam będzie pełno chłopaków!!!!! No i pojechały. Przyjechały, podniecały się oczywiście tymi chłopakami jak by oni nie wiadomo jak ładni byli. Pod koniec wakacji wielce się na mnie obraziły, bo ja się zadaje z dziećmi!!!!! (Według nich dziećmi są osoby rok młodsze od nas, czyli urodzone w 1989!!!!!) No ja nie wiem myślałam, że im przywale!!!!!!!! Druga klasa minęła dosyć spokojnie. Na tych wakacjach ,,moje przyjaciółki" również pojechały na obóz i do końca wakacji latały i się nimi podniecały. Ale za to dzisiaj Iśka przebrała miare..... Po 1: rok temu umawiałyśmy się z panem od w-f'u, że ja, Natalia i Iśka prowadzimy kronikę sportową. Ja patrze z Natalką na przerwie, a Justynka z szafki wyciąga nic innego jak kronike spotrową i oznajmia nam, że ona z ISIĄ ją prowadzi. Żadna z nich wcześniej nie pisnęła słówka!!!! A za prowadzenie ma się ocenę w góre z w-f'u!!! Pod koniec lekcji Justyna dała mi list. Wracając z Iśką do domu, miałyśmy wstąpić na poczte, kupić znaczek i wysłać ten list. Po religii ja patrze a Iśka lata po szkole jak poparzona. okazało się, że obie wiedźmy zmówiły się i Iśka zostaje na lekcji u Justyny dzisiaj, aby nie musiała jutro zostawać, bo jej nie pasuje, bo musi gdzieć jechać. O Boże biadactwo!!!!!!! Tak jak by nie mogła powiedzieć tego wcześniej, tylko na ostatnią chwile. Olewam je ciepłym moczem i jutro nawet niech nie myślą, że po nie do szkoły pójde!!!!! Muszę coś wymyślić, żeby dać Iśce i Justynie do zrozumienia jakie z nich fajne przyjaciółki..... Wydaje mi się, że okazja nie długo się nadarzy.... Chyba, że ktoś ma dobry pomysł, to proszę o podpowiedź!!!!!!!!!
Dodaj komentarz